26 września 2009

Drużyna marzeń (naszych przeciwników?).


Piekarz niech piecze chleb, a piłkarz...?
Już dawni Grecy wiedzieli, że każdy specjalista powinien się specjalizować (czytaj —trzymać gębę na kłódkę w sprawach, które go nie dotyczą a mieć oczy otwarte tam, gdy sprawa ściśle z jego wiedzą się zbiega). Być może dlatego nie pytali muzyków o politykę, a polityków o styl ubioru (jakże inaczej niż dziś, gdy sława w dowolnej dziedzinie czyni autorytetm we wszystkich pozostałych).

Polska państwowość i jej wierzbo-płaczące owoce nie pierwszy raz potrafiły zaprzeczyć starożytnej teorii, przeciwstawiając jej tragiczną (w każdym tego słowa znaczeniu) praktykę.
Choć z pieczeniem chleba radzimy sobie całkiem, całkiem (gorzej z oddawaniem zbędnych resztek ubogim) to w przypadku piłki racjonalny model wali się jak domek z niskich kart. Piłkarze nożni nie umieją grać w futbol; wygląda za to, że potrafią to robić wszyscy pozostali.

Kogo by nie zapytać, ma pomysły na ligę (przynajmniej tę pierwszą). Wygląda więc na to, że sportem zajęły się w tym kraju po prostu nieodpowiednie osoby. Do futbolu poszły jednostki kreatywne, dobrze liczące pieniędze i lubiące zabawę. Słowem — show business. wszystkie zaś zajadłe i pracowite osoby - a to są cechy, które nagradzane są w sporcie, zajęły się raczej biznesem. Dodając jeszcze trochę takich przypadków, szybko dochodzi się do galimatiasu, przy którym budżet PZPN-tu na dziecięca igraszka.

Jako że czasy przymusu zatrudnienia już minęły, pozostaje tylko jedno — przywrócić je. Do czasu zdobycia przez Polskę mistrzostwa świata w futbolu należy ogłosić stan wyjątkowy, poddać ludność przymusowym testom z wf-u oraz skierować wybijające się jednostki tam, gdzie należy. Hasłem naszym — Duchowy Powrót na Wembley!

Dobór odpowiedniego personelu do drużyn sportowych nie może uzględniać wyjątków, francuskich piesków ani angielskich pensji. Kto może być w czymś dobry, musi zająć swe miejsce w szeregu. Dotyczy to również osób, które już wykazały się sportową determinacją:
• Andrzej Gołota zostanie idealnym bramkarzem. Z racji postury, braku upodobania do biegu i doświadczenia zawodowego na nowej posadzie może dokonać wielkich rzeczy.
• Robert Kubica skierowany zostanie do ataku — nie raz udowodnił przecież już swą walczeność. Nie bez znaczenia też jest szybkość tego zawodnika, dochodząca do 270 km/h na zakrętach.
• Adam Małysz, choć pierwsze sukcesy ma już za sobą, jest idealnym kandydatem na piłkę. Odrobina diety, dobry makijaż, i po naszej stronie znaleźć się może zdumiewający, dotychczas zawsze niemy zawodnik.

Nie jest to obsada kompletna — stąd bicie na alarm i wezwanie do Narodowej Mobilizacji. Jeżeli choć w połowie przypadków fastfoody i clubbing (tak powszechne wśród młodzi) uda się zastąpić wspólnym wystawaniem pod budką z piwem i słuchaniem Niebiesko-Czarnych (co tak świetne efekty przyniosło w latach 70-tych), już niedługo złota statuetka, za którą tak tęsknimy, duchowo stanie na telewizorze każdego Polaka.

Przybyli ułani na boisko!