1 grudnia 2009

Filmy o wojnie i filmy o pokoju.


Jeśli chcemy uszktałtować społeczeństwo patriotów Polski Międzywojnia, nie będziemy mieli żadnych - bo takiej Polski już nie ma.
Odwołując się wciąż i wyłącznie do II wojny światowej, ukształtujemy pokolenie przygotowane tylko do tej wojny — wiedzące, kim jest, Beck ale już nie kim jest Biden. Polacy będą więc pielęgnowali i rozstrząsali każdy aspekt wszystkich zdrad, jakie popełnili na niej inni i przyznawali sobie sami przedziwne ordery, które w ich należą im się za liczne czyny sprzed pół wieku. Co będzie ze zdradami i czynami, których dokonaliśmy w tym roku? Wygląda na to, że będziemy mogli to ocenić dopiero w 2050.

Taliba goń, goń, goń.
Polska walczy obecnie w dwóch wojnach i udaje, że tego nie robi. Skoro już mamy taką ułańską fantazję, by pozabijać trochę osób bez butów (ale z kałasznikowami), zainternalizujmy świadomość tego, że uczestniczymy w tej samej teraźniejszości, co inne kraje Ziemi. Jak na razie, parafrazując slogan najgładszego z prezydentów — wybraliśmy przeszłość.

Hitler is gone.
Już nigdy więcej Rydz-Śmigły nie wycofa się do Rumunii; nie ma szans, by armia Poznań wykonała pamiętne manewry, a major Sucharski krzepką dłonią dawał odpór, jak ongiś bywało. Nowi bohaterowie kampanii 1939 roku nie będą już potrzebni. Kształtując ich, stworzymy pokolenie ludzi, którzy będą gotowi do wielkich działań, ale nie wiadomo jakich.

Gdzie jest major Sucharski ery globalizacji?
Potrzebni będą: bohaterowie wojen ekonomicznych, wojen o wodę, wojen o energię, wojen o przyrost demograficzny i każdej innej rywalizacji, która wyznaczy kształt XXI i XXII wieku. Kto w Polsce ma plan, jak wyglądać ma nasz kraj i jego pozycja za 100 lat? Bez takiego planu Polska w roku 2109 będzie wyglądać... właśnie tak, jak by planu nigdy nie było.

Jedyna Polska, jaka istnieje, to ta widziana oczami naszych zagranicznych wrogów i przyjaciół.
Czym jest Polska obecnie — na to pytanie mogą odpowiedzieć jedynie Irakijczycy, Afgańczycy, mieszkańcy Irlandii bądź innych krajów o znacznej polskiej imigracji. Tylko oni kiedykolwiek widzieli Polaka i mogą mieć jakieś zdanie na jego temat. My Polaka XXI wieku widzieć nie możemy, bo sami nim jesteśmy. Próba samodzielnej oceny zawsze będzie mentalnym onanizmem — możemy w tej sprawie podjąć pewne plany i starania, ale ich wynik jest widoczny dopiero z zewnątrz.

Obejrzmy jeszcze raz „Katyń”.
Polacy zabijają i są zabijani w wojnach, które toczą się tu i teraz. Dzieci w całym kraju prowadzane są jednak na filmy, które nie są w stanie wyjaśnić im tej sytuacji. Zły Rosjanin i Niemiec seryjnie mordowali nas przed laty, a teraz są naszymi teoretycznymi sojusznikami w wojnie z terroryzmem (którą prowadzimy wespół z Dobrym Amerykaninem). Kto się w tym połapie?

Wiedza o społeczeństwie.
Dlaczego polskie szkoły nie są wysyłane na filmy o wojnie w Iraku? Dlaczego nie ma filmu - choćby dokumentalnego - który pokazywany byłby licealistom na zajęciach (choćby z osławionego wos-u)? Wygląda na to, że odpowiedź znajdziemy dopiero za 50 lat w najnowszym numerze jakiegoś omszałego kwartalnika historycznego.

A wtedy - pro fide rege et lege - najlepsi z najlepszych podejmą merytoryczną dyskusję.