
Swoje poglądy na tysiąc różnych spraw można określać na tysiąc sposobów; lewica nic już nie znaczy, gdy należy do niej prawie każdy; prawica znaczy niewiele, gdy nawet lewica bywa prawicowa. Jeden człowiek może połączyć w neurokisielu zwanym mózgiem punkty widzenia wypływające ze skrajnie różnych założeń — z przyzwyczajenia, z wygody, dla własnego interesu akurat w tym przypadku. Przyczyn są tysiące, wariantów setki; osób, które posiadają autentycznie spójny, jeden światopogląd na wszystko - pewnie kilkanaście na Ziemi.
Nie da się więc uzyskać informacji o czyichś opiniach pytając tę osobę; ślepe ankiety wyborcze, które dawały tak zaskakujące wyniki, potwierdzają tę niemożność uzyskania wartościowych danych. Większość osób nie chce wiedzieć, jakie ma poglądy, a gdy te ujawniają się zbyt mocno, samooszukują się, chcąc pozostać wiernymi swojemu wyobrażeniu o sobie — patriocie, wolnościowcu, katoliku, człowieku uczciwym (niepotrzebne skreślić).
Zamiast pytać o poglądy, zadawajmy więc tylko jedno pytanie, które wyjaśni znacznie więcej, a pośrednio może być przełożone na mnogość narodowych i międzynarodowych bolączek.
P y t a n i e o w s z y s t k o :
Czy państwo jest dla Ciebie:
• rodzajem firmy, do której można wejść i wyjść, podejmując obowiązki, zgłaszając innowacje i czerpiąc z niego zyski; to działalność usługowa prowadzona dla konkretnych i racjonalnie określonych celów, czy też
• związek o charakterze wyznaniowym, łączący grupy ponadgrupowym i niemerkantylnym celem; jako autentyczna religia, nie można doń wchodzić i wychodzić wedle uznania?
Pytanie to można by niezwykle rozwinąć, angażując kwestie stosunków międzypaństwowych i sublimując analogię przedsiębiorstwo-kościół. Generalnie jednak, w polityce musisz wiedzieć tylko/przynajmniej to.
Czy naród to firma, czy religia?