18 kwietnia 2012

Ukarzmy Breivika jedyną rzeczą, której się boi

Jest tylko jeden wyrok dla Andreasa Behringa Breivika, ktory rozpoczął teraz realizację drugiej fazy bardzo przemyślanego planu przeniesienia się do historii Norwegii i świata. Nie będzie to śmierć, bo to mieści się w jego planie; nie będzie to 21-letnie więzienie, bo to mieści się w jego planie. Lista możliwych kar jest łatwa do umieszczenia w dowolnym planie, i na pewno mający dużo czasu pan Breivik przemyślał je wszystkie. My nie mieliśmy teraz tego czasu, musimy więc improwizować, by go zaskoczyć.

Jest tylko jeden dobry wyrok dla kogoś, kto zabija Norwegów w imieniu Norwegii i w imię Norwegii. Należy go jeszcze dzisiaj, zanim udzieli kolejnego wywiadu-przemowy na sali sejmowej, pozbawić obywatelstwa jego kraju, usunąć jego dane osobowe ze spisu powszechnego, wymazać tożsamość i bez niej wypuścić na wodach międzynarodowych, Antarktydzie czy na zwykłej ulicy.

Tylko tak Norwegia może odmówić udziału w jego planie. Niech sobie szuka pracy, nie mając ani imienia, ani nazwiska, a przede wszystkim – nie mając żadnej narodowości. Skazując go na dowolne zwykłe kary, tylko potwierdzamy idee rasowej wojny i kryzysu rozpieszczonych białych ludzi. Jedyne, co Norwegia może mu zrobić – i sobie – to odmówić mu na zawsze prawa do nazywania się Norwegiem, usunąć go ze wspólnoty, której prawo reprezentowania dał pan Breivik sobie sam. W ten sposób cały nacjonalistyczny dyskurs zniknie jak wytarty gąbką, a jego pisany krwią manifest stanie się tym, czym w rzeczywistości jest.

Tylko to. Nic innego. Wszystko inne będzie jego zwycięstwem. Nie ma czasu na szukanie lepszych słów. Tylko, tylko, tylko, zaraz, zaraz, zaraz. Historia dzieje się teraz. Teraz, teraz.